Dziewczynki z koła plastycznego w II a wiedzą jak to zrobić. To nie żadna atrapa, tylko prawdziwy słój pełen kiszonej kapusty. Pokazujemy przepis obrazkowy. Prawda, że prosty? Pierwszego dnia poszatkowaną kapustę połączyłyśmy z marchewką i solą, i dokładnie roztarłyśmy w dłoniach, aby puściła sok. Zostawiłyśmy w dużej misce z przykrywką przy kaloryferze. Następnego dnia ubijałyśmy kapustę w słoju z dodatkiem liści laurowych i ziela angielskiego. Trzeba to zrobić dokładnie, żeby nie zostawiać powietrza w środku, bo inaczej kapusta się zepsuje. Tak ubitą kapustę przykryłyśmy zakrętką, ale nie zamykałyśmy dokładnie zostawiając dostęp powietrza. Wstawiłyśmy słój do dużej miski, aby nie wyciekał sok na podłogę podczas fermentacji. Będziemy obserwować, kiedy nasza kapusta będzie nadawała się do jedzenia. Zapewne za 2-3 tygodnie.